Generalnie to od kilku dni
kicham, prycham i smarkam a mój nos przypomina jeden wielki, spuchnięty,
czerwony i cieknący bąbel. Dlatego jakaś sensowniejsza i treściwsza notka
będzie koło soboty/niedzieli.
W sobotę/niedzielę podam przepis
na ciasto niespodziankę, które chce upiec dla mojego kochanego mężczyzny ;) jak
będzie zjadliwe i przeżyjemy oczywiście. Mężczyzna wie, że dostanie ciasto, ale
nie wie jakie hihi ]:)
Tymczasem ja korzystając z
przywileju bycia chorą oraz odległym terminem sesji poprawkowej wskakuję do
łóżka kurować i nabierać sił przed nadchodzącym bardzo ciężkim tygodniem II
semestru (ach te kolejki pod drzwiami i „bitwy” o miejsce na fakultecie ;) ).
Na rozluźnienie postanowiłam
przeczytać zachwalane przez naszego profesora dzieje „Przemyślnego szlachcica
Don Kichote z Manczy” Miguela de Cervantes Saavedry (podobno ta książka to nr 5
na liście najlepszych książek wszechczasów!).
No to miłego wieczoru ;)
A na koniec piosenka <3:
A na koniec piosenka <3:
Ps. Mam nadzieję, że moje przeziębienie nie okaże się wiatrakiem a mój nos wygra chusteczkową bitwę na smarki :D Kichut!
i jak tam sie czyta Don Kichota? ciekawe?
OdpowiedzUsuńDopiero zaczynam, wkładam zbroję i szukam wałacha (koca w który zamierzam się owinąć :P), który mnie poniesie po kartach książki ;)
UsuńCzytaj, czytaj, powiesz, czy warto ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie wypożyczyłam "Podróż sentymentalną", ale nie ma takiej siły, która by mnie w czasie ferii zaciągnęła do książki z listy lektur. Więc teraz czytam książki, których czytanie sprawia mi autentyczną przyjemność. Przez przeklętą staropolkę nie miałam na nie czasu i chęci.
A tak poza tym, to będę tęskniła za kzdle. Dobrze, że w tym semestrze mam wykłady z Ch. - w poniedziałki, na dobry początek tygodnia.
Zdrowia! By wygrać bitwy o fakultety musisz być zdrowa i siiilna. Założenie glanów również wskazane.
podpisano: koleżanka, którą podobno można poznać nie patrząc nawet na podpis.