Kochani, mam dla was taką recenzję, po której przeczytaniu będziecie pod wielkim wrażeniem (ja tam na przykład mam ciarki). Cóż mogę jeszcze powiedzieć – jest po prostu zajebista. Oddaje klimat tego,
co opisuje. Napisała ją moja koleżanka ze studiów Magda, która bardzo
entuzjastycznie zgodziła się gościnnie wystąpić na moim blogu. A więc nie
zanudzam i ukazuję wam recenzję filmu krótkometrażowego Katedra w reżyserii
Tomasza Bagińskiego, napisaną przez moją koleżankę.
Mroczne pustkowie, dziwne zjawisko przypominające
planetę, która stopniowo zasłania bezustannie krążące wokół niej słońce i szara
ziemia. Oto pierwsze obrazy, które dostrzegają nasze oczy. Akcja toczy się w nieokreślonym
bliżej miejscu. Stwarza ono klimat mroczny i tajemniczy. Jest ciemno, a muzyka
wywołuje narastające napięcie w widzu, który pragnie zrozumieć gdzie rozgrywają
się te niemal kosmiczne wydarzenia i jak rozwinie się akcja, choć jak zawsze
nie ma pewności, że to nastąpi. Po krótkiej chwili na obrazie pojawia się
istota najbliższa sercu każdego w widzów- człowiek. Jest otumaniony i zmęczony,
a jego ruchy wskazują na bezradność i niepewność, której źródła nie jest w
stanie wyjaśnić. Nie ma z nim nikogo, kto mógłby go wesprzeć i upewnić, że nic
mu nie grozi. Na horyzoncie pojawia się stara katedra.
Nadzieja na ocalenie w
tej dziwnej przestrzeni, czy miejsce, gdzie trzeba pożegnać się z nadzieją?
Tego nie wie bohater, ale nie wie tego również każdy z nas, ponieważ pozornie
samotny człowiek nie jest tam sam. Każdy z nas dzięki wspaniałej animacji i
genialnie dobranej muzyce jest tam razem z nim. Widz niemal utożsamia się z tą
postacią, wtapia się w jego skórę. Odczuwamy napięcie towarzyszące każdemu
ruchowi głowy bohatera, ponieważ nie mamy pewności, czy stoimy na pewnym, czy
niosącym zgubę gruncie. Nie wiemy również, co i kiedy może nam się przytrafić. Człowiek
zbiera się na odwagę i wstępuje do opuszczonych i mrocznych murów. Otwiera się
przed nim przestrzeń dziwna i tajemnicza, ponieważ mury zdają się być niejako
żywe, choć zapewne bohaterowi z początku ciężko wytłumaczyć to dziwne złudzenie.
Muzyka sprawia, że niepokój wzrasta z każdą sekundą. Oto ukazują zjawiska
nietypowe i zapierające dech w piersiach. Mówi się, że ściany mają uszy, te
mury posiadają również oczy, włosy i zęby. One żyją. Ci ludzie żyją uwięzieni w
swoich rozrośniętych ciałach tworzących kolumny katedry. Czy nowo przybyły jest
w stanie odwrócić ich los? Bohater wychodzi poza katedrę i staje na urwisku.
Niebo zmienia się, gwiazdy idą coraz szybciej. Muzyka sprawia, że emocje rosną
z każdą sekundą. Wstaje słońce, ziemia zaczyna drżeć, a pierś bohatera pęka i
wyrastają z niej w mgnieniu oka pędy i korzenie. Niemy krzyk bohatera, który
nie uwolni żadnego z uwięzionych ludzi. Nie uwolni i nie przywróci ich do
dawnego życia, ponieważ sam staje się częścią tajemniczych murów. Murów, z
których nie ma już wyjścia. Kamera oddala się i widzimy, że Katedra nie jest
jeszcze ukończona. Należy poczekać aż w jej przedziwnym miejscu pojawi się nowy
człowiek, który stanie się kolejną częścią budowli złożonej z ludzkich ciał.
Całość filmu trwa jedynie 6 minut i 38 sekund, a
powoduje, że przenosimy się w tę przestrzeń pełną tajemnic i niepewności o to,
co pojawi się, gdy wraz z bohaterem postawimy kolejny krok. Jest to doskonały
dowód na to, że widowisko nie musi być długie, by poruszyło serca i emocje
odbiorców. Uważam, że talent i wyobraźnia Tomasza Bagińskiego godna jest
podziwu i ogromnych ukłonów w stronę tego utalentowanego artysty, samouka. Nie
bez powodu jego krótkometrażowy film, jakim jest „Katedra” zdobył wielkie
uznanie ze strony krytyków i został nominowany w roku 2002 do Oskara w swojej
kategorii.
Magda Malara
Niesaowite.. aż pragnie się obejżeć to po raz kolejny. Wszystko w powyższej recenzji jest taki spójne i wręcz idealne. Koleżanka ma talent :)
OdpowiedzUsuńproponuje zaznajomic się z pojęciem recenzji, bo to co powyzej napisano napewno nią nie jest,a styl pisowni pozostawia wiele do zyczenia-masło maslane...
OdpowiedzUsuńjako opis filmu byłoby mega ale jako recenzja to nie za bardzo pasuje ;) jednak napisane bardzo fajnie i aż zachęca do kolejnego obejrzenia filmu ;p
OdpowiedzUsuńto nie jest recenzja, a dodatkowo interpretacja filmu jest przedziwna, to nie jest ukończona katedra??? to jest katedra w której zamiast ołtarza człowiek szukający Boga znajduje pustkę, obraca się w proch i daje temu wyraz niemego świadectwa, siły wyższej, światła, które ma moc niszczycielską, obezwładniającą lecz trwałą, a człowiek jej oddany odnajduje w niej ukojenie, być może złudne...
OdpowiedzUsuńpiękny film i piękna smutna alegoria...
zajebiście napisana recenzja
OdpowiedzUsuńA mi się podoba ten tekst. Nie jest to recenzja, prędzej rozległe przemyślenie. Trochę naiwne, dziewicze, ale właśnie w tym- wrażliwe. Urocze.
OdpowiedzUsuńZnudziłem się jak mops, oglądając to "to". Pierwszą minutę i przewijając co chwilę, by zobaczyć wreszcie COŚ. A tu nie było nic, tylko trochę efektów i tyle. Kompletnie brak akcji - jak w polskim filmie. Stracony czas.
OdpowiedzUsuń