środa, 13 czerwca 2012

:(

Po nierównej walce odeszła od nas kochana, puchata Leo.
Mówiąc szczerze będzie mi brakować jej ciepła na mych kolanach, zaglądania mi do talerza, czy ścigania się po podwórku.







Tląca się iskierka w jej oczach zgasła na zawsze o trzeciej w nocy.
Płaczę. Wyję. To takie niesprawiedliwe.

Ciągle słyszę jej mruczenie. Czekam aż się zacznie o mnie łasić, wdrapie na kolana, wtuli ze mnie. Ale to tylko moja wyobraźnia. Jej już nie ma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz