środa, 23 maja 2012

Recenzja filmu "Katedra" Tomasza Bagińskiego


Kochani, mam dla was taką recenzję, po której przeczytaniu będziecie pod wielkim wrażeniem (ja tam na przykład mam ciarki). Cóż mogę jeszcze powiedzieć – jest po prostu zajebista. Oddaje klimat tego, co opisuje. Napisała ją moja koleżanka ze studiów Magda, która bardzo entuzjastycznie zgodziła się gościnnie wystąpić na moim blogu. A więc nie zanudzam i ukazuję wam recenzję filmu krótkometrażowego Katedra w reżyserii Tomasza Bagińskiego, napisaną przez moją koleżankę.

Mroczne pustkowie, dziwne zjawisko przypominające planetę, która stopniowo zasłania bezustannie krążące wokół niej słońce i szara ziemia. Oto pierwsze obrazy, które dostrzegają nasze oczy. Akcja toczy się w nieokreślonym bliżej miejscu. Stwarza ono klimat mroczny i tajemniczy. Jest ciemno, a muzyka wywołuje narastające napięcie w widzu, który pragnie zrozumieć gdzie rozgrywają się te niemal kosmiczne wydarzenia i jak rozwinie się akcja, choć jak zawsze nie ma pewności, że to nastąpi. Po krótkiej chwili na obrazie pojawia się istota najbliższa sercu każdego w widzów- człowiek. Jest otumaniony i zmęczony, a jego ruchy wskazują na bezradność i niepewność, której źródła nie jest w stanie wyjaśnić. Nie ma z nim nikogo, kto mógłby go wesprzeć i upewnić, że nic mu nie grozi. Na horyzoncie pojawia się stara katedra.

Nadzieja na ocalenie w tej dziwnej przestrzeni, czy miejsce, gdzie trzeba pożegnać się z nadzieją? Tego nie wie bohater, ale nie wie tego również każdy z nas, ponieważ pozornie samotny człowiek nie jest tam sam. Każdy z nas dzięki wspaniałej animacji i genialnie dobranej muzyce jest tam razem z nim. Widz niemal utożsamia się z tą postacią, wtapia się w jego skórę. Odczuwamy napięcie towarzyszące każdemu ruchowi głowy bohatera, ponieważ nie mamy pewności, czy stoimy na pewnym, czy niosącym zgubę gruncie. Nie wiemy również, co i kiedy może nam się przytrafić. Człowiek zbiera się na odwagę i wstępuje do opuszczonych i mrocznych murów. Otwiera się przed nim przestrzeń dziwna i tajemnicza, ponieważ mury zdają się być niejako żywe, choć zapewne bohaterowi z początku ciężko wytłumaczyć to dziwne złudzenie. Muzyka sprawia, że niepokój wzrasta z każdą sekundą. Oto ukazują zjawiska nietypowe i zapierające dech w piersiach. Mówi się, że ściany mają uszy, te mury posiadają również oczy, włosy i zęby. One żyją. Ci ludzie żyją uwięzieni w swoich rozrośniętych ciałach tworzących kolumny katedry. Czy nowo przybyły jest w stanie odwrócić ich los? Bohater wychodzi poza katedrę i staje na urwisku. Niebo zmienia się, gwiazdy idą coraz szybciej. Muzyka sprawia, że emocje rosną z każdą sekundą. Wstaje słońce, ziemia zaczyna drżeć, a pierś bohatera pęka i wyrastają z niej w mgnieniu oka pędy i korzenie. Niemy krzyk bohatera, który nie uwolni żadnego z uwięzionych ludzi. Nie uwolni i nie przywróci ich do dawnego życia, ponieważ sam staje się częścią tajemniczych murów. Murów, z których nie ma już wyjścia. Kamera oddala się i widzimy, że Katedra nie jest jeszcze ukończona. Należy poczekać aż w jej przedziwnym miejscu pojawi się nowy człowiek, który stanie się kolejną częścią budowli złożonej z ludzkich ciał.

Całość filmu trwa jedynie 6 minut i 38 sekund, a powoduje, że przenosimy się w tę przestrzeń pełną tajemnic i niepewności o to, co pojawi się, gdy wraz z bohaterem postawimy kolejny krok. Jest to doskonały dowód na to, że widowisko nie musi być długie, by poruszyło serca i emocje odbiorców. Uważam, że talent i wyobraźnia Tomasza Bagińskiego godna jest podziwu i ogromnych ukłonów w stronę tego utalentowanego artysty, samouka. Nie bez powodu jego krótkometrażowy film, jakim jest „Katedra” zdobył wielkie uznanie ze strony krytyków i został nominowany w roku 2002 do Oskara w swojej kategorii. 

Magda Malara



Ps. Nie wiem jak wy, ale ja chętnie przeczytałabym inne teksty Magdy :)

7 komentarzy:

  1. Niesaowite.. aż pragnie się obejżeć to po raz kolejny. Wszystko w powyższej recenzji jest taki spójne i wręcz idealne. Koleżanka ma talent :)

    OdpowiedzUsuń
  2. proponuje zaznajomic się z pojęciem recenzji, bo to co powyzej napisano napewno nią nie jest,a styl pisowni pozostawia wiele do zyczenia-masło maslane...

    OdpowiedzUsuń
  3. jako opis filmu byłoby mega ale jako recenzja to nie za bardzo pasuje ;) jednak napisane bardzo fajnie i aż zachęca do kolejnego obejrzenia filmu ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. to nie jest recenzja, a dodatkowo interpretacja filmu jest przedziwna, to nie jest ukończona katedra??? to jest katedra w której zamiast ołtarza człowiek szukający Boga znajduje pustkę, obraca się w proch i daje temu wyraz niemego świadectwa, siły wyższej, światła, które ma moc niszczycielską, obezwładniającą lecz trwałą, a człowiek jej oddany odnajduje w niej ukojenie, być może złudne...

    piękny film i piękna smutna alegoria...

    OdpowiedzUsuń
  5. zajebiście napisana recenzja

    OdpowiedzUsuń
  6. A mi się podoba ten tekst. Nie jest to recenzja, prędzej rozległe przemyślenie. Trochę naiwne, dziewicze, ale właśnie w tym- wrażliwe. Urocze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Znudziłem się jak mops, oglądając to "to". Pierwszą minutę i przewijając co chwilę, by zobaczyć wreszcie COŚ. A tu nie było nic, tylko trochę efektów i tyle. Kompletnie brak akcji - jak w polskim filmie. Stracony czas.

    OdpowiedzUsuń