Tyle chciałoby się napisać o tych czterech latach w jednej małej notce. Niestety mi zabraknie w końcu elektronicznej kartki a wam chęci czytania.
Zwracając się do najważniejszej osoby w moim życiu napiszę, tylko tyle: kocham Cię, ubóstwiam i uwielbiam. Jesteś moim powietrzem, słońcem w pochmurny dzień. Cieszę się, że mam Ciebie, że mam Twoją przyjaźń. Że jesteś mi podporą, dajesz swe ramię w trudnych chwilach. Że się do mnie słodko uśmiechasz, patrzysz na mnie z uwielbieniem. Że wierzysz we mnie. Tulisz do siebie. Wiesz, kiedy trzeba po prostu być. Umiesz się ze mną porozumiewać bez słów. I wreszcie: dziękuję Ci, że jesteś. Tak po prostu. Zwyczajnie obok mnie. I że chcesz być.
I powiem Ci to i jeszcze więcej prosto w Twoje cudowne oczy jeszcze nie raz. I Ty o tym wiesz :*
Konstanty Ildefons Gałczyński
Rozmowa liryczna
- Powiedz mi jak mnie kochasz.
- Powiem.
- Więc?
- Kocham cie w słońcu. I przy blasku świec.
Kocham cię w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.
I gdy jajko roztłukujesz ładnie -
nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie.
W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku.
I na końcu ulicy. I na początku.
I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz.
W niebezpieczeństwie. I na karuzeli.
W morzu. W górach. W kaloszach. I boso.
Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą.
I wiosną, kiedy jaskółka przylata.
- A latem jak mnie kochasz?
- Jak treść lata.
- A jesienią, gdy chmurki i humorki?
- Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.
- A gdy zima posrebrzy ramy okien?
- Zimą kocham cię jak wesoły ogień.
Blisko przy twoim sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz