poniedziałek, 21 maja 2012

Wygrzebane z blaszanego pudełka


Czasami leżąc w ciemności do głowy przychodzą różne rzeczy… Myślisz ciągle o czymś, a tak naprawdę nie wiesz, o czym. Krążą po głowie… niby nitki, kłębki, strzępy. Nie wiesz czy to dobrze czy źle. Chcesz zasnąć, ale nie możesz, bo nie dają Ci spać.


Życie jest takie niepoukładane. Dziwne. Szare a zarazem kolorowe. Mimo, że planujesz swoje dni nie wiesz tak naprawdę, czego możesz się spodziewać po wstającym słońcu. To tak jakbyś szedł ciemną ulicą bez oświetlenia. Nie spodziewasz się niczego, podziwiasz niebo i nagle zza rogu wyskoczyłoby COŚ niespodziewanego. To się nazywa niespodziankami od losu. Właściwie to nawet nie musi być ciemno, może być jasny i piękny dzień. A ty delektując się nim nie zauważasz jak spada na ciebie fortepian zmartwień grający na twych nerwach, uczuciach i tkwiący w głowie niczym wielki nierozwiązalny supeł. Chwila nieuwagi i potykasz się o wystającą płytkę chodnikową. A fala przechodniów nie pozwala Ci wstać, mija Cię obojętnie. Jesteś a tak naprawdę Cię nie ma. Jedna jednostka to znaczy tak wiele a zarazem nic.


I właśnie takie myśli egzystencjalne kołaczą w głowie człowieka leżącego samotnie w nocy. W środku nocy. Ale przynajmniej ten człowiek może się podziwiać nocny trel ptaków i zastanawiać, czym Jutro go zaskoczy.
_________________________________________________________


W ramach takiej pięknej pogody dorzucam Piosenkę Goombay Dance Band - Sun Of Jamaica :)









Ps. W najbliższych dniach pojawi się recenzja Nocy w Rodanthe Nicholasa Sparksa. :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz