środa, 17 lutego 2010

Kulig

Wczoraj z ludźmi z koła teatralnego zrobiliśmy sobie kulig. Było świetnie! Z takimi ludźmi można wszystko! Jutro jedziemy na lodowisko dotłuc tyłki bo kierowca kuligu tak nas przewiózł, że zarobiłam dwa mega siniaki za które ciągle przeprasza mnie Kacper (jak spadaliśmy z sanek to mi przywalił w kolano). Kacprze, absolutnie nie masz się czym przejmować, ja miałam gorzej bo Justynka dostała ode mnie glanem w twarz oO. No ale na koniec zabaw traumatycznych siedzieliśmy sobie  wszyscy przy kominku i wysychaliśmy a potem leżeliśmy w kółku na podłodze co przypominało spotkanie klubu AA ;p i gadaliśmy o wszystkim i o niczym.

Pozdrawiam i ściskam wszystkich mocno :* :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz